Usłyszała,a raczej łyśmy długi stukot więc zeszłyśmy do stevena a on schodzi po schodachz rowerem ten wielokrotnie stykał o stopnie
-Gdzie idziesz -spytałam łagodnie
-przejechać się...
-rowerem po piasku?- wtrąciła swoje trzy grosze Perła
-Tak.Muszę leciec.Pa!
-Pa.-odparłyśmy chórem
Steven wyszedł a ją i rubin,perła, i ametyst przyglądałyśmy się całemu zajściu Steven rozmawiał z nie znajomą,a z tego co mi powiedział,to ma na imię Connie. Ona jest miła,inteligentna i dosyć zwinna. Cieszę się,że się zaprzyjaźnili, według mnie oni siebie pasują no i nie tylko według mnie.Rubi mówi że są tacy jak my.Po kilku godzinach Steven przyprowadził dziewczynę do świątyni i po niej oprowadził ale ominął na szczęście nasze pokoje przedstawił mnie i Rubi jako Granat,bo jeszcze nie wiedział że jesteśmy fuzją przedstawił też resztę drużyny z tego co zauważyłam najbardziej lubi Perłę - mają podobne charaktery.Gdy Steven poszedł do toalety pogadałam z Connie na osobności wtedy zauważyłam jaka jest naprawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz